Razem z kalekim Caanem, kładą ninja jak pacynki. Uwielbiam Peckinpaha, widziałem wszystko już prawie od niego, ale to jest zdecydowanie najgorsza rzecz.
Podobno był w ostrym ciągu kokainowym podczas zdjęć, nie mówię że to źle, ale towar był chyba kiepski;))))
Ja bym jednak stawiał na "Weekend Ostermana", kiedy to Sam był tak zaćpany i przepity, że studio odebrało mu film i dokończyło montaż. To widać. Choć szczerze mówiąc, już dawno nie widziałem tych dwóch filmów. Może czas na jakiś podwójny seans guilty pleasure :)
Powiedzmy że tak samo słaby jak "Weekend Ostermana". Niee, lepiej nie wracać do tych tytułów.