A czy to ma jakieś znaczenie? ;/;/;/

dla mnie żadnego i tak go barrrdzo lubiłam

dokładnie....co to ma wspólnego z jego aktorstwem??? ehh....

Z aktorstwem nic. Ale do śmierci go to doprowadziło...

Co takiego??Co to znaczy ze szkoda ze był gejem,bo mógł nie być..Szkoda jest wtedy gdy krowa stratuje nam ogródek..
poza tym do śmierci doprowadziło go AIDS,równie dobrze mógł umrzeć na tę chorobę będąc heteroseksualny i zakażajac sie HIV od kobiety..Był ofiara wirusa,na pewno nie orientacji..Tyle mitów co do HIV/AIDS obalonych,a ludzie ciągle wierzycie w to,ze na tę chorobę chorują głownie homoseksualiści?Wake up!!

Większość zjawiskowych, charyzmatycznych mężczyzn(aktorów) ma jakiś pierwiastek choćby biseksualizmu ;)

Nie prawda, ja nie mam 8D .

Nie masz racji. Jego gejowatość była właśnie kluczowym czynnikiem w zarażeniu się AIDSem - na początku lat
80-tych choroba rozprzestrzeniala się niemal wyłącznie w środowiskach gejowych, to właśnie z tego powodu
powstała -- obalona dopiero później -- hpoteza, że zarazić HIV się można tylko poprzez anal.

Racja.
Dopiero w 1984, czyli kilka lat po początku epidemii, badania prowadzone w Zairze dowiodły, że HIV może być przenoszony w kontaktach heteroseksualnych. Na początku lat 80. chorobę nazywano nawet GRID - Gay Related Immuno Deficiency, z uwagi na to, że wirus rozprzestrzeniał się na początku w środowiskach gejowskich.
Autorowi można przyznać rację - orientacja seksualna stanowiła w tym przypadku pośrednią przyczynę śmierci.

Odkopuję, bo ignorancja większości wypowiadających się w tym temacie poraża.

"To on jest/byl gejem ? Wielka szkoda, mogl nim nie byc........................ " głupsze zdanie to ciężko znaleźć na filmwebie

Raczej był biseksualny bo miał żonę... Ale kogo to obchodzi? Aktorem dobrym był? Był. Więc jego życie prywatne to jego sprawa. Znaczy teraz już nie bo nie żyje...

był gejem i co z tego?
zresztą pod koniec lat 80 tych sam do tego się przyznał
ogólnie aktorzy homo są i byli bardziej męscy niż ci wasi hetero.lol

"mógł nim nie być" Buahahahaha, leże!!!!!!!!!!!!!!!
Czy to ujmuje mu jako aktorowi?
W ogóle temat niegodny rozpatrywania. Przykre tylko, ilu jest homofobów.
Czy gdyby, przykładowo, Mozart też był homoseksualistą to miałoby to wpływ na ocenę jego twórczości?

No,ale Mozart na pewno nie był gejem!
Jak będziemy tak rozpatrywać do dojdziemy do wniosku, że Kopernik...była kobietą :)

Był wielkim aktorem. Już jak grał w "Dynastii" był zarażony wirusem. Na planie serialu całował się z Lindą Evans. Myślę, że to nie ma znaczenia czy był geje czy nie. Problem w tym, że był nieuważny. Wtedy nie mówiono o tym jak teraz, medycyna nie była zupełnie inna. Jeśli się z kimś współżyje i skacze się z kwiatka na kwiatek to trzeba liczyć się z konsekwencjami.

To ty jesteś homofobem? Wielka szkoda, mógłbyś nim nie być...

Był gejem i był najbardziej męskim facetem ever....Z dzisiejszych aktorów pociąga mnie Hugh Jackmann ale RH zawsze będzie moim ulubionym filmowym amantem :)

oj tak, był niesamowicie męski i bardzo przystojny. a przy tym świetny aktor. jeden z moich ulubionych.

A R. Chamberlain?? To był dopiero gej-amant:)

Ale nie miał tak smagłego lica jak Hudson :D Chociaż pewnie szalały za nim wszystkie staruszki.

W "Ptakach ciernistych krzewów" to jedna babcia na pewno:D

ten komentarz jest kompletnie bez sensu. Czy autor tego posta zastanowił się nad tym co pisze ? Ja smiem twierdzić ze nie. A poza tym gdybym zwracała uwagę kto na co umarł albo kto ma jaki kolor włosów i tym podobne głupoty to mało było by aktorów którm nie mogła bym nic zarzucić. Taki jest ten świat. Fredie Mercury zmarł na AiDS a był genialnym muzykiem i co? TYlko idiotom to przeszkadza. Osobiście RH lubię.

Czy tu sami Norwegowie i Szwedzi się wypowiadają po polsku? Ano ma znaczenie, że był pedałem wy poprawne politycznie cepy. Wiecie jak kobiety cierpią jak się dowiedzą, że przystojny aktor jest pedałem? Patrzą na faceta przez zupełnie inną optykę, moja ciotka jak się dowiedziała, że Chamberlain jest pedziem to się załamała. Po prostu nie ma homofobii, zaczyna być heterofobia! Niedługo u nas będzie to co w Skandynawii- za nazwanie pedała pedałem- więzienie i już w przedszkolu nauka o pedałowaniu w obrazkach. Dla jasności- nie mam nic do homo, zawsze byli. Rock, podobnie jak Jean Marais czy Iwaszkiewicz nie obnosili się z tym i okey, ich sprawa. Nie byli denerwujący. Natomiast na widok durnego Biedronia chce mi się rzygać i nie tylko mi. ps- Ciekawostka- Rock po scenach miłosnych z kobietami czuł się tak fatalnie, że po zejściu z planu musiał zaliczyć czasem 6 ślicznych chłopaków :-) Jeżeli są tu kobiety- przyznajcie się, że przeżyłyście załamanie na wiadomość, że George Michael, Ricky Martin są gejami :-) Więc nie trujcie, że to nie ma znaczenia...

Ano dla mnie znaczenia nie ma kto jest jakiej orientacji. Nie potrzebuje załamania na wiadomość ze aktor czy piosenkarz jest gejem. Wystarczy mi załamań w moim życiu. U celebrytów interesuje mnie wyłącznie ich działalność artystyczna nic więcej. Mogą sobie zalicząc kogo chcą. Równie dobrze mogłoby mnie drażnić ze Michal Wiśniewski jest czerwonowłosy....może sobie mieć fioletowo beżowo biało zółte. Lubię go jako piosenkarza i tylko przez pryzmat piosenek go postrzegam. Pozdrawiam wszystkich którzy są "załamani" :))

Najlepsze, że homoseksualizm zaczyna być uznawany za normę, a heteroseksualizm za wypaczenie nietolerancyjnych katoli. Skandynawia osiągnęła już szczyty debilnej poprawności. Ciekawe jak się rodzą geje i czy Biedroń wie jak przyszedł na świat ;-) Paradoks- geje się nie rozmnażają, a jest ich coraz więcej i więcej...i więcej, i więcej...Otóż nawet ja byłem przybity jak się dowiedziałem, że Ricky Martin jest gejem, chłopak który mógłby mieć każdą kobietę woli chłopaków. Nawet ja byłem wstrząśnięty, a co dopiero kobiety. Więc nie mów, że dla Ciebie to nie ma znaczenia. A poza tym dlaczego Rock ukrywał swoje "normalne" zachowania i po co mu były fikcyjne związki z kobietami? Przecież gejostwo jest cool ;-)

Tak, rock ukrywał swój homoseksualizm, ale to były zupełnie inne czasy. Hmm.... to tak jak teraz niektóre osoby ukrywają korzenie żydowskie bo popaprani antysemici są wszędzie gotowi skoczyć każdemu do gardła kto nie jest "czystym" Polakiem. To co kto lubi robić w sypialni i z kim to już jego sprawa. Nikomu nie będę odmawiać szansy do bycia szczęśliwym o ile nie krzywdzi przy tym drugiego człowieka. A co do dzieci... przypomina mi się jeden komentarz... Pewna lekarka wypowiadała się na temat miejsc (raczej ich braku) w szpitalach dla dzieci ciężko chorych na nowotwory. Otóż powiedziała, że całe szczęścia, że mamy od ładnych paru lat niż demograficzny, bo nie przybywa także dzieci chorych, a więc nikomu (choć miejsca już praktycznie nie ma) nie odmawiają pomocy. Więc ja się pytam co nam z rozmnażania jak i tak już jest wystarczająco ciężko z taką liczbą ludności jaka jest obecnie.

Nie wszyscy w tamtych czasach ukrywali swój homoseksualizm. A i dziś są osoby, które wolą by postrzegano je przez pryzmat tego, co robią a nie z kim sypiają. Vide - Queen Latifah. Jeżeli ktoś nie afiszuje się ze swoją prywatnośćią, to wypadało by się odwzajemnić i się w nią nie wpierdzielać.
A przeludnienie to mit, już dawno udowodniono. Mit, który stworzono w latach 80. zredzx

jeśli ktoś nie jest hetero to w jakimś stopniu jest biseksualny raczej- tym bardziej męski koleś myślę, co innego taki zniewieściały, stawiałabym na to że on był w skali Kinseya na 4 lub 5, co innego tak zw "pedał" co go kobiety onieśmielają , ten aktor mi wyglądał raczej na geja, czuł się fatalnie po miłosnych scenach filmowych z kobietami? może dlatego że w starych filmach były one bardzo teatralne, czuł się jak melodramatyczna maskotka i to uderzało w jego ego, trudno to określić- w jakimś tam sposób nawet ludzi aseksualnych może ciągnąć do płci przeciwnej więc nie wierzę że mógł on czuć jakiś dyskomfort fizyczny z samego faktu kontaktu z kobietami, taki sceptycyzm

Jesteś idiotą? Wielka szkoda, mógłbyś nim nie być...

Jesteś smerfny, a mógłbyś być poprostu człowiekiem....

Ja pierdzielę... jeden z największych aktorów starego Hollywood a wszystkie tematy o tym, że był gejem ;-;. Jestem antydżenderowa, i to wybitnie, ale nie wydaje mi się, by to, z kim sypiał Rock Hudson było az tak ważne dla nas - zwłaszcza, że strzegł swej prywatności przed ogółem.

Miał pecha w swoich czasach gej=komunista albo jeszcze gorzej. Nie mógł otwarcie przyznać się do swojej orientacji, dlatego jego życie prywatne owiane było tajemnica. Lata 50 w USA to istny koszmar, dla homoseksualistów, do tego stopnia, że aranżowano sztuczne małżeństwa, aby nie było podejrzeń o jakiekolwiek skłonności homoseksualne. Najprzystojniejszy aktor swoich czasów osadzany w rolach męskich twardzieli o złotym sercu, co tylko dodaje kunsztu jego aktorstwu. Wzdychały do niego wszystkie kobiety w latach 50, a on wolał chłopców i nie mógł dać poznać po sobie, jakiej jest orientacji, bo skreślono by go z listy płac Hollywoodu i przypisano łatkę dewianta...

orientacja seksualna na aktorstwo nie wpływa, nie wpływa tez na to jakim sie jest człowiekiem, za był cholernie przystojny i to jest bezdyskusyjne

owszem, na aktorstwo wplywa. jak jest sie gejem mozna sobie fajne role zalatwiac u odpowiednich rezyserow-
schemat identyczny jak z kobietami, dostajacymi role przez lozko. poczytaj. to samo, np. biseksualny cary grant, czy wspomniany juz jean marais - muza czy tam “muz” swojego partnera-rezysera cocteau, no i inni. takze osobiscie mysle, ze seksualnosc wplywa na wiele rzeczy ;)

ja widze ,ze jednak chcesz mi cos udowodnic na siłe, tylko po co aktorem albo sie jest dobrym albo złym , Cary Grand wcale nie jest udowodnione ,ze był biseksualny, ploty to ploty , widze ,ze ty wiesz swoje i tyle łozko łózkiem aktorstwo aktorstwem , Hudson był dobrym aktorem i w jego przypadku był gejem tylko jedno do drugiego nic nie ma,

chcialam tylko zwrocic uwage, ze jak sie jest gejem to mozna nawet zostac aktorem- jesli sie wczesniej nie bylo:P takze w taki sposob seksualnosc moze wplywac na sprawe:P

tyle o cary’m grancie.


Then there’s also Gillian Armstrong’s documentary Women He’s Undressed, about the life of three-time Academy Award winning costume designer Orry-Kelly. The doc goes into detail about Kelly, an Australian chap, meeting fellow immigrant Archie Leach (Cary Grant, an Englishman) in New York City in 1925. Grant and Kelly lived together on and off for 9 years, and were lovers. Their relationship reportedly ended because Grant knew he needed to hide his sexuality in order to make it as an actor in Hollywood.
Armstrong notes that we can’t know for sure about anyone’s sex life, but the documentary provides ample evidence that the two men were more than friends. It also covers Grant’s later, well-known liaison with Scott before Grant went on to the first of his five marriages. According to Armstrong’s film, once Grant became a star, he pretty much cut Kelly out of his life — something the designer resented deeply.

hahahah, zrobiles mi dzien xD pozdrawiam