Pamiętam jak oglądałam go jako dziecko, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Co ciekawe odbierałam poszczególne sceny z tego filmu jakbym oglądała horror. Bo film posiada elementy horroru dla dzieci oczywiście. Nie bałam się na tym "horrorze" za to wzbudził u mnie pozytywne emocje i szalenie mi się podobał.
Scena zszywania ramienia Johna Rambo to majstersztyk.
Tylko pierwsza części naprawdę była dobra bo dwójka choć nie była zła a nawet była niezła tylko to takie powielanie schematów i nic odkrywczego. Trójka była zdecydowanie najsłabsza. Zdarzają się tam totalne idiotyzmy jak np Pułkownik Trautman woła do Johna Rambo - "John spieprzaj stamtąd" gdzie Rambo siedzi w czołgu i jest kilometr dalej od Trautmana. Takich nonsensów jest więcej no ale to było w części trzeciej.
Wracając do części pierwszej tej najlepszej. Film Rambo : Pierwsza krew jest filmem - misją.
Film podejmuje problem powracających żołnierzy z Wietnamu i ich traumatycznych przeżyć oraz to jak zostali fatalnie przyjęci przez społeczność i jak nie mogli się odnaleźć po tych traumatycznych przeżyciach. Sylwek był tu bohaterem bo ludzie utożsamiali się z nim zwłaszcza ci co wrócili z Wietnamu
Film jest świetnie zrealizowany i co najważniejsze nie ma tu wygłupów pokroju Jamesa Bonda tylko bardzo realistyczny obraz niesprawiedliwości z jaką się zetknął Rambo.
Wiem o co ci chodzi z tym rozumieniem tego filmu. Ten film to coś znacznie głębszego i coś więcej niż tylko film. W kolejnych częściach też można zobaczyć głębszą treść, jednak rozumiem motyw prymitywności :D
Jeden z nielicznych filmów z odpowiednim przekazem, przekazuje wartości ponadczasowe, nie przesadzam.