Oczywiście będzie to gratka dla wielbicieli kina klasy "b" choć film raczej przyciąga oryginalnością i czarnym humorem niż fabułą która rozwija się w mało interesujący sposób. Strasznie zabawne są te gadki głównego bohatera, zwłaszcza na początku. Niezłe wrażenie robi też sala w której wykonuje się egzekucje i tytułowe krzesło. Postaci to w większości totalni kretyni, najbardziej wkurza chyba naiwna Kimberly (którą zagrała młodziutka Heather Graham)- dziewczyna wierzy dosłownie we wszystko co jej wciskają. Zakończenie jest niezmiernie idiotyczne. Taki średniak, którego nawet przyjemnie się ogląda ale większego wrażenia nie robi.